Jak zrozumieć emocje
dziecka?

Radość, złość, strach, smutek i wiele innych skrajnych emocji pojawiają się często bez ostrzeżenia. Naszym zadaniem jest pomóc dziecku poradzić sobie z tymi emocjami, musimy być dla niego przewodnikiem. Jak to zrobić?

Wielu z nas, rodziców niestety nie nabyło umiejętności radzenia sobie ze swoimi emocjami w dzieciństwie, przez co czujemy się zagubieni, gdy musimy zmierzyć się z  uczuciami własnych dzieci.

Radość, złość, strach, smutek i wiele innych skrajnych emocji pojawiają się często bez ostrzeżenia. Naszym zadaniem jest pomóc dziecku poradzić sobie z tymi emocjami, musimy być dla niego przewodnikiem. Jak to zrobić? 

Zacznij od swoich emocji.

Bardzo ważne jest, abyś zrozumiała swoje emocje. Jeżeli rozumiesz siebie, to będzie Ci łatwiej zrozumieć Twoje dziecko. Wyobraź sobie taką sytuację. Jesteś cały dzień w pracy, masz dużo stresu, dużo wyzwań. Wiele emocji trzymasz w sobie, po to, by za dużo nie powiedzieć, nie pokłócić się z innymi. Później wracasz z pracy do domu. Jedyne, o czym marzysz to kąpiel albo to, że usiądziesz z książką w fotelu.

A okazuje się, że czeka na Ciebie kolacja – ale taka, którą musisz zrobić sobie i swojej rodzinie sama. Już Ci się to nie podoba, prawda? Pomyśl sobie, co wtedy czujesz. Pamiętaj, masz prawo to czuć. Jesteś w domu, Twoje dziecko ogląda bajkę i mówisz do niego „Wyłącz telewizor i pomóż mi w kolacji”. Dziecko dalej ogląda, nie reaguje. Mówisz więc drugi raz.

Niestety dalej nie reaguje, więc wtedy prawdopodobnie ryczysz jak lew i mówisz „Ty mnie nie szanujesz, ja do ciebie mówię jak grochem o ścianę, nic nie rozumiesz. Tylko ja w tym domu robię. Jestem ze wszystkim sama”. I teraz zobacz, wyrzucasz z siebie emocje. Tylko zastanów się, czy te emocje są adekwatne do tego, co przed chwilą się wydarzyło.

Czy są to uczucia pojawiające się tylko w związku z zachowaniem Twojego dziecka, czy może są to emocje z całego dnia?

Rozumiem, że to nie dzieci są temu winne, że miałaś ciężki dzień. Więc niech się pojawi taka pierwsza refleksja. Czy ta złość, którą ja teraz czuję, że to moje dziecko nie wstało od razu – czy ona jest spowodowana właśnie tym? Czy może to są teraz wszystkie emocje nagromadzone w ciągu całego dnia i ja sobie daję teraz ich upust?

Czy my rodzice, mamy problem ze zrozumieniem emocji naszego dziecka?

Jakiś czas temu obejrzałam pewien filmik w Internecie. Dotyczył on chłopca i jego reakcji emocjonalnej na to, że było mu bardzo ciężko, że czuł się źle, w szkole miał dużo zadań i dodatkowo mama go zdenerwowała. Dziecko przeżywało bardzo dużo emocji, z którymi nie potrafiło sobie poradzić. Film stał się hitem Internetu na zasadzie „Jaki wesoły i śmieszny”.

Zobaczyłam go i dla mnie był bardzo emocjonalny. Poczułam ogromny smutek  i stwierdziłam, że… To nie jest tak, tam nie ma nic zabawnego! Postanowiłam zatem nagrać relację, w której powiedziałam trochę na temat emocji tego chłopca, o tym, co mógł czuć w takiej sytuacji. Dostałam wtedy bardzo dużo wiadomości od trzech grup ludzi. Pierwsza część osób pisała „Myślę podobnie jak ty, ale nie miałam odwagi tego powiedzieć”.

Druga grupa stwierdziła „Gdy ja tak się wypowiedziałam wśród moich znajomych, zostałam zhejtowana. Trzecia grupa osób pisała „Nie zdawałam sobie sprawy, że tak może czuć się to dziecko. Dobrze, że o tym mówisz”. Uważam zatem, że rodzicom ciężko jest zrozumieć i zaakceptować emocje dziecka. 

Okaż zrozumienie swojemu dziecku.

Na filmiku chłopiec mówi o tym, że czuje się zmęczony, bo musi zamalować całą kartkę. Do tego tłumaczy to w taki sposób, że u wielu ludzi wywołuje to śmiech. A w tym nie ma absolutnie nic śmiesznego. Chłopiec twierdzi, że dla niego to jest trudne, że jest to ciężka praca. Mówi również o tym, że boli go noga. Mama chłopca się dziwi „Jak boli cię noga, to co, pisać nie możesz?” Chcę Ci powiedzieć, że nasze emocje możemy odczuwać w różnych częściach w ciele.

To jest całkowicie zrozumiałe. Być może Ty też tak miałaś, że bolał Cię kręgosłup od emocji. Tego chłopca naprawdę mogła boleć noga. Tego nie wiemy, ale nie możemy też temu zaprzeczać. Co warto zrobić w takiej sytuacji? Powiedzieć dziecku „Rozumiem, że jest ci ciężko, czujesz się przeciążony”. Można je przytulić i zapytać „Jak mogę ci pomóc?” 

Traktuj swoje dziecko fair.

Chłopiec mówi również, że boli go głowa. To jest bardzo częsty objaw nagromadzenia się emocji i reakcji fizycznej w naszym ciele. Reakcja rodzica „To jak cię boli, jak jesteś taki zmęczony, to nie możesz grać na komputerze” jest zagraniem nie fair. Bo przecież gra na komputerze jest po prostu przyjemnością i odpoczynkiem, a chłopiec mówi o tym, że nie ma siłę na pracę.

I teraz takim zagraniem nie fair z naszej strony jako rodziców, jest powiedzenie „Acha, to nie masz siły się uczyć, ale na komputerze masz siłę grać. To jak masz siłę grać, to masz siłę się uczyć”. Drogi Rodzicu! To w takim razie, byłoby tak: „Skoro masz siłę odpoczywać, to masz siłę pracować”. Przecież tak to nie działa. Jeżeli jesteśmy zmęczeni, to chcemy odpocząć. Kiedy uważamy, że taka forma odpoczynku, jak komputer nie jest najlepsza, bo na przykład dziecko za dużo używa komputera, to można zaproponować mu inną formę odpoczynku. 

Nie bagatelizuj i nie podważaj emocji swojego dziecka.

Reakcja chłopca była taka, że on zaprzeczył. Mówił „Nie no, ja mam siłę”. Zaczął się wycofywać z tego, że być może jest zmęczony. Czego to uczy? Tego, że dziecko okazuje swoje emocje, ale zostaje to zbagatelizowane. Chłopiec mówi do mamy „Jesteś niemiła”. Mama na to odpowiada „Tak, ja jestem niemiła? Nieprawda. Jestem miła”. I w tym momencie, czego uczy się dziecko?

Tego, że źle czuje, że odbiera to, że mama jest dla niego niemiła, a mama mówi, że to nieprawda.

Nie podważajmy więc uczuć dziecka. Druga sytuacja, z którą się spotkałam, jest taka, że mama mówi „Ja byłam niemiła, bo ty byłeś niegrzeczny”. W tym momencie lokujemy poczucie winy u dziecka. A przecież to ja jako dorosła, jestem odpowiedzialna za moje uczucia, za to co czuję i jak reaguję w danej sytuacji. Pamiętaj, że masz prawo czuć złość, smutek, frustrację. Ale to jak się zachowujesz w wyniku tych emocji, to już jest Twoja odpowiedzialność. 

Nie zrzucaj odpowiedzialności na dziecko za swoje własne emocje.

Nie można zrzucać odpowiedzialności na dziecko, bo czego ono się będzie uczyło w przyszłości? Tego, że jest winne za to, że ktoś źle się czuje. Że to jest jego wina, zarówno w pracy, jak i w relacjach. Przecież nie chcemy tego dla naszych dzieci. Chcemy, żeby czuły się wartościowe. Pamiętaj, że często to, co jest w relacji między rodzicem a dzieckiem, będzie później powtarzane przez dziecko w innych relacjach z innymi dorosłymi osobami. 

Złość to też emocja, musisz nauczyć się z nią radzić.

Jeżeli chodzi o smutek, to z tą emocją jeszcze jakoś sobie radzimy u dzieci, ale ze złością już dużo gorzej. Złość to też jest normalna emocja. My mamy prawo ją czuć, dzieci też. Emocje dzieci nie są skierowane przeciwko Tobie. Jeżeli dziecko czuje złość, ono ma prawo ją czuć i to nie jest Twoja wina. Twoim celem jako rodzica jest pomóc dziecku przeżyć emocje, a nie sprawić, żeby ono nagle przestało ją czuć. 

Pomóż swojemu dziecku zrozumieć emocje.

Porozmawiaj o emocjach dziecka. W filmie chłopiec powiedział, że mu smutno, że czuje się niezrozumiany. W takiej sytuacji trzeba pobyć przy dziecku. Ważny jest też ton głosu. Dziecko wyczuwa, czy to jest ironia, czy okazujemy mu naszą bliskość. Gdy dziecko płacze, to nie mów „Nie płacz”. To właśnie płacz jest wyrażaniem emocji.

Dziecko w ten sposób ujawnia emocje, a gdy słyszy „Nie płacz”, to uczy się tego, że nie powinien wyrażać emocji, że ma je tłumić. A jak będzie je tłumić, to potem może dojść do autoagresji. Przecież nie o to nam chodzi. Ważne jest, żeby nie zaprzeczać emocjom. Może się zdarzyć, że Tobie będzie tak smutno i źle, że będziesz płakać. Twoje dziecko będzie widzieć Twoją zapłakaną twarz i powie „Płakałaś mamusiu?” a ty powiesz „Nie, nie, coś mi do oka wleciało”.

To jest zaprzeczanie emocjom. Po pierwsze, pokazujesz dziecku, że nie można wyrażać emocji, że nie można płakać, bo to jest złe. Po drugie, uczysz dziecko tego, że czuje źle. Dziecko czuje i widzi Twój smutek, a Ty mówisz „Nie, nie, to tak nie jest”. Ono myśli sobie wtedy „To ja źle czuję w takim razie”. Zamiast tego, możesz powiedzieć dziecku „Tak, płakałam, bo było mi smutno, ale spokojnie, ja sobie z tym poradzę i będzie wszystko w porządku”.

Lepiej pokazać dziecku, że ja dorosła też mogę się złościć, że może być mi smutno. 

Jeżeli dziecko czuje złość, smutek, to uznaj te emocje. Nie mów „Ty tak nie możesz czuć”. Powiedz to, co widzisz. ”Widzę, że czujesz złość, smutek, widzę, że jesteś poirytowany”. Samo nazwanie przez Ciebie emocji, jest dla dziecka pomocne. Po drugie, jeżeli powiesz „Rozumiem, że tak masz” to jest to usankcjonowanie uczuć dziecka. Dziecko słyszy od rodzica, że ma prawo tak się czuć.

Zachęcam Cię do tego, żebyś rozmawiała ze swoim dzieckiem o emocjach. Prowadzę terapię z dorosłymi i  widzę, że tam, gdzie nie było mowy o emocjach, ludziom jest trudniej. Muszą się tego uczyć jako dorośli. Ważne jest zatem, żebyśmy dzisiaj pomogli dzieciom nauczyć się rozmawiać o emocjach, pokazując im, że to jest w porządku.

Bardzo dobrze jest o nich mówić, dobrze je wyrażać. Pamiętaj jednak, że bardzo istotne jest,  w jaki sposób wyrażamy te emocje. Dziecko ma prawo czuć smutek, złość, gniew, frustrację… natomiast co innego jest reagowanie w tych emocjach. To do nas rodziców należy to, aby dziecku pomóc poradzić sobie z tymi emocjami. 


Oceń artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *